Jakiś czas temu miałam już napisać tego bloga ale jakoś nie mogłam się zmotywować.
A więc kiedy byłyśmy w kinie po ciężkich namysłach poszłyśmy na 'coś' do jedzenia.Antek oczywiście skończyła w MCDonald's a ja i Dorota postanowiłyśmy,iż zaryzykujemy i zdecydowałyśmy się na kuchnię chińską.Zamówiłyśmy ryż z kurczakiem i warzywami (gumą tak nazwała warzywka Doda).Zdecydowanie polecamy i postanowiłyśmy,iż przy każdej możliwej okazji będziemy degustować dania chińskie.A ponieważ uwielbiam ryż w każdej postaci taka propozycja mi odpowiada.
Za jeden taki ''kartonik'' zapłaciłyśmy 12 zł.Ale stwierdziłyśmy,iż widelce to lepszy wybór niż ''pałeczki''.
Antek ucieszona frytkami to najlepsze zdjęcie z tamtego dnia :)
I tyle zostało po nas.:) Aż zrobiłam się głodna.
Pomimo,iż dziś pogoda płata figle wybiorę się na jakiś spacer lub do dziewczyn.Moja motywacja do nauki jest po prostu nie do opisania.
Pozdrawiam Nika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za wszystkie komentarze,które wywołują na naszych twarzach uśmiech :)